|
30566. | Odnośnie wpisu numer: 30557 Szanowny Panie Marszałku, jeśli Pan pozwoli, zgłoszę do Pana wpisu drobną uwagę. W nawiązaniu do jesiennych wyborów na burmistrza Iławy napisał Pan:
"(...) Bo wielu z pokolenia 30-50 widzi młodego, na wzór tamtego Adama Żylińskiego sprzed 20. laty (...)".
Zdaję sobie sprawę z oczywistego założenia, że wszystkie moje uwagi na temat burmistrzowskiej konkurencji zawsze będą miały charakter nieobiektywny. Wszak jestem bezpośrednio zainteresowany jesiennymi wyborami. Wnosząc to ważne zastrzeżenie, pragnę zauważyć zupełną odmienność sytuacji z roku 1990 i 2014.
Faktycznie, zostając pierwszym burmistrzem Iławy w odrodzonym samorządzie terytorialnym, byłem jednym z najmłodszych burmistrzów, wójtów, prezydentów w całym kraju. Pamiętajmy jednak, że były to czasy rewolucyjne, naznaczone wielkimi zmianami ustrojowymi. Cała administracja publiczna (rządowa i samorządowa) rozpoznawała wtedy swoje kompetencje (dosłownym!) frontowym bojem. A wszystkie polskie samorządy w wielu sytuacjach poruszały się (dosłownie!) jak pijany we mgle. Tak dzieje się zawsze, kiedy powstaje coś nowego, a co dopiero w takiej zmasowanej skali, jak miało to miejsce 24 lata temu.
Przywołuję ówczesną atmosferę formowania się polskiego samorządu, by wyraźnie podkreślić, że w tamtym okresie, młody wiek gminnego lidera uchodził za znak czasu, był niewątpliwym atutem w zdarzeniach zewnętrznych, pozwalał na brawurę w płynącym zewsząd kompetencyjnym chaosie.
Dzisiaj jest już inaczej. Mamy za sobą sześć kadencji funkcjonowania gminnych rad, cztery kadencje rad powiatowych i w nowej formule działających sejmików. Szerokie pojęcie administracji publicznej, uzupełnione przez gęstą sieć wszelkiej maści agend, instytucji pozarządowych, placówek międzynarodowych - wymaga wszechstronnego profesjonalizmu i horyzontalnego ogarniania całości, wszystko po to by zapewnić sukces swemu miastu.
Nie ośmielę się postawić tezy, że to akurat ja najlepiej będę potrafił sprostać takiemu wyzwaniu. Chcę tylko przestrzec co poniektórych mieszkańców Iławy, że samorządowe wybory nie powinny być zbiorowo dokonywaną selekcją... czołowego gracza młodzieżowej drużyny piłkarskiej. Mogłoby to okazać się wielkim dla Iławy nieporozumieniem.
Dlatego zachęcam: dyskutujmy o predyspozycjach kandydatów, o ich propozycjach programowych i niech tej dyskusji nie przysłania wiek przyszłego burmistrza, bo to kwestia trzeciorzędna. |
|
| Adam Żyliński |
| Iława, Czwartek 26-06-2014 |
|
30565. | Chciałbym się odnieść do felietonu Pana Leszka Olszewskiego w bieżącym numerze Kuriera.
Ogólnie powiem: Pan Leszek zmiażdżył system. Zgadzam się całkowicie z tym co napisał o festiwalu jazzowym Złota Tarka. W latach 90-tych ta impreza miała jako taką rację bytu. Dzisiaj niestety ta konwencja już się wyczerpała.
Panie Leszku, to co widzą zwykli mieszkańcy nijak się ma do tego jak do sprawy podchodzi nasza ratuszowa władza. |
|
| Kamil |
| Iława, Czwartek 26-06-2014 |
|
30563. | Odnośnie wpisu numer: 30557 Co zrobić...
Iława w ogólnym rozrachunku nie miała ostatnio szczęścia do rządzących. Proszę zobaczyć co się dzieje choćby na ulicy. Lokale do wynajęcia, jest ich mnóstwo tylko nie ma chętnych, bo jak tu ma ktoś inwestować jak nie wiadomo co się zdarzy jutro. Za to lokali z automatami do gier - zatrzęsienie, banków - tak samo.
Dobry mechanizm: idziesz po pożyczkę do banku i wesołym krokiem z pieniążkami w ręku, z radością na ustach i nadzieją w sercu idziesz, drogi mieszkańcu, po wygrane. Piękna koncepcja.
Ciekaw jestem ile czasu nowa władza będzie starała się uprzątnąć i naprawić zaniedbania poprzedników...? |
|
| Kamil |
| Iława, Środa 25-06-2014 |
|
30561. | Odnośnie wpisu numer: 30559 Kto śpi, wyborów nie wygra. Kto milczy, nie istnieje. Kto krzyczy, zakracze się na śmierć.
Dlatego ku przestrodze i ku rozwadze póki czas, oczy każe mieć otwarte. Żadna mowa emocji nie zatrzyma; jak żadna tama fali, kiedy pęknie wał. Rwąca fala ludzkiego niezadowolenia zabierze wszystko co warte i nie warte, choćby nawet miasto w odmętach ugrzęzło.
Cała Pańska wypowiedź jest na rzeczy i do przemyślenia. Kiedy wrony kraczą, zawsze coś mają do powiedzenia.
Gdy wybierano gangstera z Lubawy na burmistrza Iławy, nikt nie wierzył temu co kraczą na ulicach i po domach. Wówczas na konto dziada był rozpętany taniec przeciw Żylińskiemu. Gdyby Pan Adam miał wtedy swoje WSI, to wiedziałby co się święci. Jednak otoczony zdrajcami [...] miał obraz zafałszowany o nadchodzącej katastrofie. |
|
| Marszałek |
| Iława, Środa 25-06-2014 |
|
30559. | Odnośnie wpisu numer: 30557 Drogi Marszałku, jeśli Twój uliczny sondaż miałby się potwierdzić, to trzeba wrzasnąć z całej siły: "Biada Iławie!"
Jak dobrze pamiętasz, Marszałku, w roku 2002 nasi mieszkańcy chcieli posmakować czegoś nowego - wybrali człowieka kompletnie nieznanego, rzekomo Wielkiego Gospodarza Lubawy, który okazał się wielką porażką Iławy.
Nie zaprzeczysz Marszałku, że w 2006 roku zagłosowaliśmy na kolejne nowe i nieznane - na Pana doktora nauk rolniczych ze znajomością języka angielskiego, który zaliczył w czasach PRL-u pobyty na placówkach w USA, Wielkiej Brytanii, na Tajwanie. To była następna klęska naszego miasta.
I teraz pojawia się po raz kolejny znowu ktoś nowy - miły, sympatyczny 40-latek z Olsztyna, absolwent holenderskiej uczelni, władający czterema językami. Pięknie! CV wspaniałe! Poza nielicznymi osobami nikt go nie zna, ale jakie to ma znaczenie. Nikt nie wie, jakie on posiada doświadczenie w zarządzaniu ludźmi, a przecież z samorządem miasta powiązanych jest około tysiąca ludzi. Nie wiemy co ma do powiedzenia w sprawach oświaty, sportu, kultury, pomocy społecznej, co chciałby zrobić dla najmłodszych i najstarszych iławian. Wiemy za to, że już miał szansę prowadzić przez kilka lat Wydział Promocji Miasta i chyba jedynym jego osiągnięciem jest wielki słup reklamowy przy trasie samochodowej do Warszawy. Niesamowity wyczyn.
Historia lubi się powtarzać. Najpierw wybraliśmy z kapelusza ponurego gbura z kryminalnymi osiągnięciami w gospodarce, później uprzejmie uśmiechającego się dyletanta, a teraz chcemy wybrać lansującego się na Facebooku pięknoducha.
Wiesz drogi Marszałku, kto w historii naszej ojczyzny był najgorszym królem? W wyjątkowo zgodnej opinii wielu historyków, najbardziej niekompetentnym, bojaźliwym i chwiejnym polskim władcą był Michał Korbut Wiśniowiecki. Ten elekcyjny król Pierwszej Rzeczypospolitej czuł się bardzo wykształcony, bo znał aż siedem języków obcych. Jednako w żadnym, jak złośliwie powiadała nie tylko wtedy szlachta, nie miał nic mądrego do powiedzenia.
Brawo Iławo! Jesteś wielka! Nie ma takiego drugiego miasta w Polsce, które potrafiłoby tak konsekwentnie brnąć na zatracenie! |
|
| zdegustowany |
| Iława, Środa 25-06-2014 |
|
30558. | Skandal z wagonami Pendolino zdaje się nie mieć końca.
Tym razem okazało się, że ultra-drogi pociąg nie mieści się na zakrętach. Kolejarze ostrzegają, że na łukach zbyt mocno wystaje na bok i haczy o słupy, urządzenia przytorowe oraz perony.
Wychodzi na to, że cacko Tuska za grube miliardy złotych jest kompletnie nieprzystosowane do polskich torów.
Ps. Ciekawe, czy w Iławie Pendolino wyrobi się swoim długim nosem na łukach, rozjazdach (słupy trakcyjne), bo przez peron raczej się wtoczy. |
| |
Fatal error: Call to undefined function autolink() in /guestbook.php on line 1288
|